Oddziaływanie neutronów z materią.
Strona główna

Trochę historii
Encyklopedia
Wstęp
Detektory
    Neutronów

Spektrometria
    Neutronów

Źródła neutronów
Spowalnianie
    neutronów

Reakcje
    rezonansowe

Gęstość
    poziomów
    jądrowych

Rezonanse
    analogowego
    izospinu

Procesy
    rozszczepienia
    jąder

Reakcje
    łańcuchowe

Pomiar
    reaktywności

Labolatorium
    w Świerku


Publikacje
Malarstwo
    w reaktorze

Geniusz w cieniu

Bibliografia
Strona główna

Malarstwo w reaktorze

POD GRUBĄ WARSTWĄ WERNIKSÓW NAKŁADANYCH PRZEZ KOLEJNE POKOLENIA KONSERWATORÓW DAWNE MALARSTWO KRYJE WIELKIE TAJEMNICE. ICH ODSŁONIĘCIE NIE ZAWSZE OZNACZA SENSACJĘ NA MIARĘ ODKRYCIA NIEZNANEGO DZIEŁA WIELKIEGO MISTRZA PĘDZLA POD ZNANYM JUŻ MALOWIDŁEM. KAŻDE DZIEŁO SZTUKI MA JEDNAK SWOJE SEKRETY: TAJNIKI TECHNIKI I TECHNOLOGII SWEGO POWSTANIA.

W warszawskim Muzeum Narodowym zakończono prowadzony od 1995 roku nowoczesny kompleksowy program badań obrazów weneckich z kolekcji własnej, bezprecedensowy w Polsce i jeden z pierwszych na świecie. Od końca października do końca roku można tam oglądać wystawę Serenissima. Światło Wenecji, która oprócz samych obrazów pokazuje także drogę prowadzącą do odkrycia ich pierwotnego wyglądu oraz metody pracy artystów. Pokazano więc oryginalne błony rentgenowskie, fotografie świecenia obrazów wzbudzonych promieniami UV, monitory ukazujące malowidła w podczerwieni, mikroskopijne próbki warstw malarskich pobrane z obrazów, które będzie można oglądać przez binokular, ich powiększone fotografie, a także autoradiogramy - błony rentgenowskie, na których dokonano ekspozycji obrazu naświetlonego neutronami termicznymi w reaktorze jądrowym. Można też zobaczyć ukryty pod portretem weneckiego admirała Jacopo Tintoretta, jednego z najsłynniejszych malarzy włoskich, inny obraz tego artysty.



Jacopo Tintoretto, Portret weneckiego admirała, obraz datowany na lata siedemdziesi±te XVI wieku. Stan po konserwacji. Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie.

Fot. Janusz Rosikoń


Wyjątkowość programu Serenissima polega m.in. na wykorzystaniu najnowocześniejszej metody badań autoradiografii neutronowej, czyli naświetlania malowideł neutronami termicznymi z reaktora jądrowego. Jej zastosowanie i wynikająca z niej nowoczesna analiza obrazów stawia Muzeum Narodowe w rzędzie kilku zaledwie placówek muzealnych na świecie prowadzących badania i konserwacje obrazów metodami nie "intuicyjnymi", ale prawdziwie naukowymi.

Wszelkie stosowane metody badania obrazów wymagają ich potwierdzania przez inne. W programie Serenissima podzielono je na dwie grupy. Pierwsza to tzw. badania wstępne, których celem jest ocena stanu zachowania obrazów i ewentualne zakwalifikowanie do drugiej grupy badań, czyli opracowanie dla wybranych dzieł bardziej indywidualnego programu. Pierwsza grupa badań stanowi minimum wymagane przed rozpoczęciem prac konserwatorskich. Należą do niej obserwacje obrazów w promieniach rentgenowskich, ultrafioletowych i podczerwieni, a także pobranie kilku próbek stratygraficznych dla wstępnego rozpoznania pigmentów i warstw. Wszystkie badania mają na celu ukazanie trzeciego wymiaru obrazu, czyli jego warstwowej budowy. Pierwsze trzy metody (rtg, UV, podczerwień) są nieinwazyjne, czyli nie uszkadzają malowidła, zaś kolejność ich przeprowadzania jest nieistotna.

Analiza świecenia powierzchni obrazu wzbudzonego promieniowaniem UV polega na oświetleniu go świetlówką emitującą światło ultrafioletowe, które informuje jedynie o zewnętrznej warstwie obrazu i ostatnich retuszach. Wzbudzone warstwy świecą różnie w zależności od ich wieku i składu.

Badanie rentgenowskie obrazu. Na wywołanej kliszy otrzymujemy obraz rozłożenia metali ciężkich, które wiążą się z konkretnymi pigmentami (składnikami farb). Jasne miejsca na kliszy oznaczają pigmenty silnie pochłaniające promienie X lub grubo nałożone. Ubytki są widoczne jako miejsca czarne. Na kliszy widać wszystkie warstwy jednocześnie (głębsze, grunt, płótno, deskę, gwoździe). Analizę przeprowadza się przez porównanie zdjęcia rtg z obrazem.

W przypadku reflektografii w podczerwieni promieniowanie odbite od obrazu rejestrowane jest za pomocą specjalnej kamery o odpowiednim zakresie wrażliwości optycznej: 800-2200 nanometrów. Podczerwień pochłaniana jest przez ciemne pigmenty. W programie Serenissima rejestracji dokonano techniką cyfrową na taśmie magnetowidowej.



Reflektogram w podczerwieni portretu weneckiego admirała Tintoretta. Reflektogram ukazuje obie twarze nakładające się na siebie. Widzimy jednak tylko zbroję, przez której czerń nie przechodzą promienie podczerwone.

Wykonał Jan Rutkowski

Podczerwień wychwytuje każdą pierwszą (licząc od powierzchni obrazu) warstwę, w której obecna jest czerń. Badanie w podczerwieni może ukazać rysunek przygotowawczy - o ile został naniesiony czernią na białej zaprawie - widoczny pod jasnymi farbami, na przykład namalowaną karnację.

Stratygrafia. Wykonywana dla potwierdzenia wyników badań w promieniach rtg, UV i podczerwieni. Jest metodą inwazyjną, stosowaną po rozpoczęciu konserwacji. Wybiera się miejsca w obrazie (wycinek o powierzchni 0.5-1 mm2)takie, gdzie warstwa malarska jest jednoznaczna, i takie, które budzą wątpliwości. Otrzymuje się przekrój przez wszystkie warstwy malarskie aż do zaprawy. Można oglądać gęstość zawieszenia ziaren pigmentów w spoiwie, liczbę pigmentów w postaci ziaren, kombinacje pigmentów, sposób ich utarcia, liczbę warstw. Próbki z odkrywanych warstw malarskich zeskrobuje się z obrazu w postaci proszku i poddaje badaniom.



Rentgenogram portretu weneckiego admirała Tintoretta. Dzięki temu badaniu dostrzeżono w obrazie drugi portret: mieszczanina w berecie, w cywilnym ubraniu z białym kołnierzykiem. Można też zauważyć odmienność rysów twarzy obu portretowanych.

Wykonał Jan Rutkowski.
Fot. Janusz Rosikoń.

Wszystkie metody badawcze, po zestawieniu ich wyników, pozwalają ocenić stan zachowania obrazu (zniszczenia, ubytki), ukazują efekty dokonanych już wcześniej konserwacji i uzupełnień, a także przemalowań obrazu przez samego autora i w późniejszych wiekach. Rozszyfrowanie użytych składników chemicznych jest to konieczne dla wykonania prawidłowej konserwacji. Metody te ukazują kolejnye warstw w głąb obrazu i oceniają ich oryginalności.

Autoradiografia neutronowa jako jedyna odsłania również historię powstawania dzieła i sposób malowania. Pomaga to w ustaleniu autorstwa obrazu w oparciu o technikę i o stylistykę. Rozpoznanie "charakteru pisma" malarza umożliwia rozróżnienie dzieł mistrza i ucznia pracujących razem i stosujących takie same pigmenty.

Autoradiogram portretu weneckiego admirała Tintoretta. Kolejne autoradiogramy ukazały proces zastępowania jednego portretu drugim. Uwidoczniły też, że wcześniejszy portret nigdy nie został ukończony przez malarza - szata mieszczanina została zaledwie naszkicowana.

Technika ta polega na naświetlaniu obrazu wiązką neutronów z reaktora atomowego. Powoduje to powstanie izotopów promieniotwórczych niektórych pierwiastków wchodzących w skład pigmentów. Obraz wędruje do ciemni po raz pierwszy w 10-15 minut po naświetleniu. Tam emituje promieniowanie na przyłożoną do niego kliszę rentgenowską. W odpowiednich odstępach czasu (skoordynowanych z czasem połowicznego rozpadu izotopów metali wchodzących w skład odpowiednich pigmentów) naświetlane są kolejne klisze. Dla jednego obrazu wykonuje się ich 5-6, aby zarejestrować rozłożenie w obrazie kolejnych grup pierwiastków. Na wywołanych kliszach widać zaczernienia spowodowane zaktywowanymi wcześniej pierwiastkami, a więc związane z obecnością w obrazie konkretnych pigmentów. Otrzymujemy więc mapę pierwiastkową obrazu, nie odpowiadającą oczywiście kolejności ich nakładania (czyli kolejnym warstwom), chyba że warstwy zawierają odmienne pigmenty.

Aby w pełni zrozumieć budowę obrazu, badanie to trzeba uzupełnić rentgenowskim i stratygrafiami, ale jednocześnie samo bywa niezbędnym uzupełnieniem rentgenografii, szczególnie gdy pokrywają się podobne kompozycje. Tak było w przypadku Portretu weneckiego admirała pędzla słynnego ucznia Tycjana - Jacopa Tintoretta - z Muzeum w Warszawie, pod którym już rentgen częściowo ukazał obecność drugiego portretu. Portret mężczyzny w stroju mieszczańskim, w berecie, został przykryty portretem innej osoby w zbroi. Na podstawie porównania wstępnych badań (w promieniach rtg, podczerwieni, pobranych próbek) zamalowany wizerunek wydawał się niemal ukończoną kompozycją. Dopiero autoradiogram ukazał dokładnie etapy pracy malarza: zastępowanie jednego portretu kolejnym oraz fakt, że w pierwszej, ukrytej, wersji tylko twarz została wykończona przez artystę, zaś reszta postaci była jedynie naszkicowana. Promienie podczerwone nie docierały do szkicu, gdyż przesłania go czarna zbroja.

Badania metodą autoradiografii neutronowej zostały wykonane po raz pierwszy w latach sześćdziesiątych w USA w celu rozróżnienia obrazów ojca (malarza amerykańskiego z końca XIX wieku, którego dzieła zaczęły osiągać dość wysokie ceny na rynku) i córki (która podpisywała obrazy tak jak ojciec). Szybko ową metodę zaczęto stosować do obrazów z XVII wieku. W oparciu o nią od 1969 roku trwają prace nad tzw. Korpusem Rembrandta, czyli ustaleniem, które z przypisywanych mu obrazów są dziełem jego uczniów lub naśladowców. Dzięki tej metodzie przebadano też wszystkie dzieła Vermeera van Delft i Antona van Dycka ze zbiorów Metropolitan Museum w Nowym Jorku i National Gallery w Waszyngtonie. W Europie takie badania wykonywane były tylko w Berlinie, choć plany wykorzystania tak nowoczesnej techniki w Polsce istniały już w latach osiemdziesiątych. Powstały przy udziale dr Marii Ligęzy z krakowskiej ASP, która brała udział w badaniach amerykańskich, oraz zespołu Ośrodka Reaktorów Badawczych w Świerku.
(Reaktor "Maria" był używany do tego typu prac - przyp. autora).
Upadły jednak ze względu na brak funduszów. Włączono je dopiero do programu Serenissima, gdzie metodę tę zastosowano do 6 z 36 obrazów objętych badaniami. Oprócz Tintoretta, były to dwa obrazy Canaletta i trzy Michele Marieschiego.

Powiększenie 181-krotne mikropróbki pobranej z obrazu portret weneckiego admirała Tintoretta, ukazujące układ warstw malarskich.
Badanie wykonała Maria Ligęza.

Fot. Jan Rutkowski.

Największy problem stanowiło przystosowanie reaktora w Świerku do naświetlania obrazów. Konieczna była budowa (z ołowiu, pleksi, folii) specjalnego stanowiska przy kanale wyjściowym neutronów z reaktora oraz eliminacja innego (niż neutrony termiczne) promieniowania, które mogłoby uszkodzić obraz. Takie stanowisko opłaca się zbudować dla przebadania 30-40 obrazów. Nie licząc jego budowy i wykorzystania kanału w reaktorze, samo jednorazowe naświetlenie z reaktora bez procesu rejestracji na kliszach rentgenowskich i analizy kosztowało 7 tys. zł.

Na czym polega wartość badań przeprowadzonych metodą autoradiografii neutronowej w Polsce? Z badań nad Rembrandtem wynika, że przy bardziej skomplikowanych obrazach jest to jedyna metoda, która pozwala poznać proces malarski. Dotychczas analizowano za jej pomocą głównie obrazy najsłynniejszych mistrzów. Badania w Świerku pozwoliły m.in. ocenić, jak ogromną wiedzę mieli także artyści tzw. drugiego garnituru (mniej znani, jak Michele Marieschi) na temat efektów artystycznych, jakie osiąga się w zależności od zastosowanych technik (łączenia jakich pigmentów z jakim spoiwem). Była to wiedza warsztatowa, pochodząca z doświadczenia i przekazywana ustnie z pokolenia na pokolenie.

Wykonane przez Muzeum Narodowe w Warszawie pierwsze autoradiografie w Polsce, i drugie w Europie, mają szansę otworzenia nowej ery przede wszystkim w badaniach osiemnastowiecznych obrazów włoskich. Metodą tą przebadano mianowicie obrazy dwóch osiemnastowiecznych weneckich weducistów (malarzy specjalizujących się w widokach miast): Michele Marieschiego i Bernarda Belotta, zwanego w Polsce Canalettem, który pracował na dworze króla Stanisława Augusta.

Michele Marieschi, Ponte Rialto, obraz powstały po 1735 roku. Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. Analiza wyników badań spoiw i pigmentów oraz metod pracy, przeprowadzonych za pomocą autoradiografii neutronowej, pozwoliła na rozróżnienie dzieł Michele Marieschiego i Francesca Albotta, a także ostateczne przypisanie autorstwa obrazów Marieschiemu.

Fot. Janusz Rosikoń

Na przykładzie tych obrazów można przedstawić założenia oraz wyniki programu Serenissima. Pozwolił on na rozróżnienie sposobu malowania obu arystów, a także porównanie technik i technologii malowania dwóch artystów malujących te same tematy i wykształconych w tym samym środowisku, ale w odstępie jednego pokolenia (Marieschi, Canaletto).

Również pozostałe badane w programie Serenisssima obrazy będą elementem budującym bazę do dalszych analiz prowadzonych w różnych ośrodkach.

Rozbieranie Wenus


Obrazy weneckie wybrane do programu Serenissima wymagały pełnej konserwacji ze względu na zafałszowanie ich estetyki przemalowaniami, retuszami i nałożonymi warstwami zabezpieczających werniksów. Właśnie z tego powodu ich autorstwo było przez lata niepewne. Przeprowadzenie tak dogłębnych badań i konserwacji umożliwiło prześledzenie nie tylko technik i technologii stosowanych przez malarzy, ale i przez dawnych konserwatorów. Odtworzenie wcześniejszych konserwacji obrazów przyczyni się także do wzbogacenia wiedzy o przemianach gustów estetycznych w poszczególnych epokach i powstawaniu współczesnej etyki i metodologii konserwatorskiej.

Wyjątkowo bogatą historię ma na przykład jeden z najznakomitszych obrazów weneckich w zbiorach polskich: Wenus i Amor Parisa Bordone (1500-1571). Od XVII wieku notowany był w wielu kolekcjach, początkowo angielskich, potem niemieckich; w czasie wojny należał do Hermanna Göringa, który podarował go Hitlerowi do rezydencji w Berchtesgaden. Prawdopodobnie wraz ze zmianami właścicieli następowały kolejne restauracje malowidła w XVII, XVIII i XIX wieku. Miały one charakter przemalowań głęboko ingerujących w kompozycję i estetykę dzieła.

Paris Bordone, Wenus i Amor, obraz w trakcie zdejmowania werniksu i retuszy. Dawniej datowany na lata pięćdziesiąte XVI wieku, wyniki badań zdają się jednak świadczyć o jego wcześniejszym powstaniu. Widać wyraźnie różnicę pomiędzy oryginalną kolorystyką dzieła a efektem wielokrotnych konserwacji (partia ciemniejsza), a także pasy dosztukowane do obrazu, by dopasować go do ramy, która widocznie przedstawiała dla ówczesnego właściciela większą wartość.
Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie

Fot. Janusz Rosikoń.



Artykuł został przekształcony na potrzeby tej strony.

Artykuł pochodzi z:
Wiedza i Życie
http://www.wiedzaizycie.pl: Malarstwo w reaktorze
Wiedza i Człowiek
Arykuł Pani mgr Moniki Fabijańskiej
Artykuł nr 12/1999.

Copyright © Prószyński i S-ka SA 1996-2001.
Wszystkie prawa zastrzeżone.

http://www.wiedzaizycie.pl
(strona główna archiwum)


Na górę

Strona główna