.:home:.
.:grupa dyskusyjna:.
.:teksty:.
.:książka adresowa:.
.:zdjęcia:.
.:księga gości:.
.:kontakt:.

.:e-mail nowela:.

Odcinek 2:
Ostatnia godzina lekcyjna/życia

- Gdzie byłeś? - spytał Pytel nie przestając chodzić po klasie.
- Eeeee... w ubikacji - odpowiedział Bartek po krótkim namyśle.
- Cooo... zwieracze nie wytrzymały? Che,che,che. - odparł Pytel uradowany ze swego przedniego dowcipu. - Siadaj do ławki - dodał. Pyzio czym prędzej dosiadł się do Wdowiaka, który właśnie obgryzał paznokcie (i nawet przy tej czynności miał ten wieczny głupi uśmieszek). Siadł w ławce przed Penkim. Przez chwilę siedział cicho, co mu się nie zdarzało często, ale później odwrócił się do Penkiego i coś zaczął mu nawijać. Ten z początku go nie słuchał, ale jak Pyzio przez przypadek głośniej powiedział:
- Ci z Piekoszowa są tutaj. Poznali mnie. S@!#@!#em ile sił w nogach.
     To nie tylko Penki, ale i Pascal, który dotąd pieprzył głupoty Wiciowi (który go i tak nie słuchał), zaczęli słuchać tego co Pyzio ma do powiedzenia (co też nie zdarzało się często). Nawet Sławek przestał gadać z Dominikiem. Teraz już naprawdę nikt nie słuchał Pytla. Każdy, kto był na II rajdzie wiedział o kim mówi Pyzio. A ten z kolei zobaczywszy, że ktoś go słucha (jak nigdy przedtem) wyprostował się jeszcze bardziej i zaczął mówić jeszcze głośniej. Pytel widząc to, "lekko" poinformował dumnego Pyzia:
- Pyzio, nie gadaj! Nie dość, że się spóźniłeś na lekcję to jeszcze gadasz! Myślisz, że jak sklejasz modele to ci wszystko wolno?
- Nooo doobraaa - odpowiedział przeciągle Pyzio odwracając się w stronę tablicy. Każdy myślał, że brodacz teraz się wkurzy i go spyta lub, co gorsza zacznie pytać całą klasę. Lecz ten jakby nie zauważając lekceważącego tonu Pyzia zaczął dalej omawiać lekcję. Klasa już była cicho, a każdy kto uczestniczył w rajdzie przypominał sobie co sięzstało pod jego koniec. Tylko Lesik szeptał do Moniki co powiedział Pyzio: że podobno czekają przed szkołą. Dodał jeszcze: "Po jaką cholerę sprowadzał ich tu pod szkołę? Teraz wszyscy będziemy mieć prze%$%#ane." Monika udając, że nie usłyszała ostatniego wyrazu (bo wielkiej damie nie przystoi słuchać takich słów), pogrążyła się w "myślach". Po kilku minutach Żaru spojrzał na zegarek i widząc, że lekcja ma się już ku końcowi, spytał się Czajkisa: "Co mamy następne?" Na co ten odparł:
- Nic, idziemy do domu - odpowiedział zasłaniając usta ręką, gdyż jadł w tym czasie kanapkę.
- Oooo kurde - przejął się Żaru i spojrzał na resztę byłych wycieczkowiczów. Zobaczył wtedy, że każdy z nich miał niewyraźną minę (Xanu miał tak niewyraźną minę, że nie można było zauważyć wielu szczegółów jego twarzy; np. nosa).
     Nagle zadzwonił dzwonek na przerwę. Ostatnia lekcja się skończyła i każdy mógł już iść do domu....

>>>

.:@news:.