We współczesnym świecie konserwowanie żywności stało się w zasadzie koniecznością. Odpowiednio przeprowadzone, z wykorzystaniem róznych technik, utrwalanie produktów żywnościowych powoduje hamowanie kiełkowania, spowalnianie komórkowych procesów biochemicznych, opóźnianie niekorzystnych zmian fizycznych i chemicznych. Dzięki temu produkty, które trafiają na stoły komsumentów są zdrowe i zachowują swoją wysoką wartość odżywczą. Istnieje wiele metod przedłużania twałości żywności, poczynając od najprostszych (część znano juz w starożytności) takich jak: suszenie, solenie, kiszenie, peklowanie, po metody bedące osiagnięciami czasów współczesnych - puszkowanie czy pasteryzacja. Stosunkowo młodą metodą pozwalającą na wydłużenie czasu przechowywania żywności jest utrwalanie radiacyjne. Polega ona na poddaniu produktów działaniu promieniowania jonizującego.

Promieniowanie jonizujące może również zostać wykorzystane w celu higienizacji żywności. Proces ten przeprowadza się po to, aby unieszkodliwić szkodniki, pasożyty i drobnoustroje chorobotwórcze wywołujące zatrucia pokarmowe (np. Salmonella, Coli, Cmpylobacter, Listeria).

Dezynsekcja jest też niezbędnym procesem przy przechowywaniu produktów rolnych. Zboże, a także produkty jego przemiału (mąka, kasza itp) oraz suszone warzywa, owoce, grzyby i zioła, przechowywane magazynach i spichrzach są środowiskiem życia wielu gatunków szkodników magazynowych (głównie roztoczy i owadów). Drobnoustroje te doskonale przystosowały się do warunków panujących w pomieszczeniach zamkniętych i są niezwykle płodne. Przykładowo od jednej pary wołka zbożowego już po sześciu tygodniach może rozmnożyć się 8 168 200 potomstwa. Każdy osobnik zjada średnio około 0,5 mg ziarna dziennie. Znając przeciętną długość życia chrząszcza wołka - 150 dni - można łatwo obliczyć, że potomstwo pochodzące od jednej pary tych szkodników może w ciągu swojego życia zjeść ponad 6 ton ziarna zboża! [6]  

 

Poważnym zagrożeniem jest też dodatkowe zanieczyszczenie produktów magazynowanych odchodami szkodników, martwymi owadami i ich wylinkami, a także infekowanie mikroorganizmami. Zawilgocenie i podniesienie temperatury składowanych produktów (będące wynikiem działalności życiowej drobnoustrojów) dodatkowo pogarszają warunki magazynowania. Często dochodzi do zmiany barwy i smaku (gorzknienie, kwaśnienie, jełczenie) zaatakowanych produktów spożywczych. Przykładowo mąka porażona przez trojszyki nabiera różowego zabarwienia. [6]

Straty ponoszone w czasie przechowywania produktów rolnych są ogromne, szacuje się że wynoszą one około 10% w skali światowej. Taka ilość żywności wystarczyłaby do wyżywienia przynajmniej 300 mln ludzi. W klimacie gorącym i wilgotnym straty te sięgają nawet 50% magazynowanych zbóż (Honduras). W klimacie umiarkowanym są na niższym poziomie i tak np. w USA - 5%, w Niemczech 2%. W Polsce natomiast wynoszą około 5%, jednak straty wywołane przez rozkruszki w niektórych latach dochodziły do 400 000 ton [6]. Inne statystyki podają, że straty plonów powodowane tylko przez stawonogi wynoszą na świecie ponad 25 mld dolarów [11].

Naturalne przyprawy takie jak zioła, papryka są w znacznym stopniu zanieczyszczone mikroorganizmami jednokomórkowymi (nawet do 100 mln komórek w 1g). Skład gatunkowy mikroflory w dużym stopniu zależy od warunków uprawy, zbioru i przechowywania przypraw. Najczęściej dominują (50 - 70%) laseczki przetrwalnikujące (najbardziej niebepieczne to laseczki Bacillus cereus i Clostridium perfringens wywołujące zatrucia pokarmowe), ponadto mogą występować: pałeczki okrężnicy, beztlenowców, gronkowców chorobotwórczych oraz Salmonelli. Laseczki przetwalnikujące wytwarzają spory odporne na bardzo wysokie temperatury, tak więc obróbka termiczna nie przynosi pożądanych efektów. Wraz z przyprawami do żywności dostają się również zarodniki grzybów pleśniowych, których rozwój nie ustaje nawet przy temperaturze poniżej 5°C [10].

Stosunkowo dobrą i jak dotąd najpowszechniej wykorzystywaną metodą zwalcznia szkodników w magazynowanych produktach spożywczych jest zastosowanie gazowych pestycydów (tzw. fumigacja). Jednak metoda ta posiada bardzo poważne wady. Po pierwsze pestycydy są zazwyczaj związkami wysoce toksycznymi, a więc stanowią zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt, ponadto część z nich po zabiegu pozostaje w środowisku, a nawet się kumuluje. Mogą też obniżać siłę kiełkowania nasion, uszkadzać owoce, warzywa oraz wywołują niekorzystne zmiany w produktach - obniżają zawartość witamin, pogarszją wartość wypiekową mąki oraz zmieniają jej smak i zapach. Drugą niezwykle istotną wadą fumigacji jest fakt, że pestycydy są mało selektywne i poza szkodnikami powodują śmierć organizmów pożytecznych. Dodatkowym problemem jest bardzo szybkie wykształcanie się odporności u mikroorganizmów na dany pestycyd, co sprawia że wciąż konieczne jest poszukiwanie nowych, bardziej skutecznych środków chemicznych. Koszty produkcji pestycydów są również bardzo wysokie - otrzymywane są na drodze wielostopniowej syntezy, która wymaga dużych nakładów ropy naftowej, energii i wody. Obecnie stosuje się tylko dwa pestycydy gazowe: bromek metylu i fosfowodór. Przy czym w przypadku bromku metylu udowodnione zostało jego destrukcyjne działanie w stosunku do ozonu stratosferycznego (a więc przyczynia się do powiększania dziury ozonowej) i dlatego też w USA używanie go jest już od 2000 roku zakazane, natomiast w Polsce jeszcze dopuszcza się jego stosowanie do 2010 roku. Z kolei fosfowodór jest gazem, którego dawkowanie jest bardzo uciążliwe a dodatkowo przypuszcza się że może mieć on działanie rakotwórcze. Dlatego też konieczne staje się upowszechnianie innych metod, które dotychczas zostały opracowane, ale nie były szeroko stosowane w praktyce. Jedną z takich alternatyw są techniki radiacyjne, wykorzystujące promieniowanie jonizujące.