PROF. STEFAN ĆWIOK (1933-2003)

 

Gościł w wielu światowych ośrodkach badań jądrowych: Zjednoczonym Instytucie Badań Jądrowych w Dubnej, Instytucie Ciężkich Jonów w Darmstadt, Centrum Badań Jądrowych w Orsay i Strasburgu. Zapraszano go również do Królewskiego Instytutu Technicznego w Sztokholmie oraz na Uniwersytet w Pittsburghu i Oak Ridge Laboratory. Jednak głównym miejscem jego pracy naukowej był Wydział Fizyki Politechniki Warszawskiej.

            Profesor Stefan Ćwiok urodził się 9 lipca 1933 roku w Przerytym Borze koło Tarnowa. Studia zaczął na krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, jednak szybko przeniósł się na Wydział Fizyki Uniwersytetu Moskiewskiego im. Łomonosowa. Środowiskiem, w którym poruszał się prof. Stefan Ćwiok była od samego początku fizyka jądrowa.

            Po ukończeniu studiów w 1964 roku, trafił na Wydział Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. W roku 1969 zrobił doktorat i od tego momentu pracował jako adiunkt. Rozpoczął również niezwykle aktywną współpracę z zagranicznymi ośrodkami naukowymi. Cztery lata później przeniósł się na Politechnikę Warszawską, na to samo stanowisko. W 1983 roku wspólnie z innymi fizykami napisał swoją pierwszą znaczącą prace naukową: „Fission Barriers of Transfermium Elements”. Dotyczyła ona obliczeń struktury jąder atomowych z symetrią osiową i symetrią nieosiową w oparciu o pole średnie Woodsa-Saxona. Teoretyczne prace dotyczące punktów stabilności ciężkich jąder atomowych stanowiły bardzo ważny wkład w badania eksperymentalne prowadzone między innymi w Darmstadt w Niemczech. Stefan Ćwiok był współautorem wielu liczących się prac naukowych w tym zakresie.

            W 1989 roku został doktorem habilitowanym. W tym samym roku opublikował kolejną istotną w swoim dorobku pracę, również zbiorową: „Two Fission Modes of the Heavy Fermium Isotopes”. Wytłumaczył w niej dane doświadczalne pokazujące występowanie dwóch rodzajów rozszczepienia w izotopach fermu, które do tamtego czasu stanowiły zagadkę dla wielu badaczy. Pokazał, że nowy "symetryczny" kanał rozszczepienia można związać z podziałem jądra fermu-264 na dwa powójnie-magiczne jądra cyny-132. Rok 1992 przyniósł kolejną, ważną w dorobku profesora publikację - napisaną wspólnie z prof. Adamem Sobiczewskim - „Potential Energy and Fission Barriers of Superheavy Nuclei Calculated in Multidimensional Deformation Space”. Opisał w niej wyniki pierwszych realistycznych obliczeń stanów podstawowych i barier na rozszczepienie jąder superciężkich oraz deformacje multipolowe wyższych rzędów.

W tym samym roku mianowano go zastępcą dyrektora Instytutu Fizyki do spraw naukowych. Zaproponował wówczas utworzenie nowej specjalności o nazwie Fizyka Komputerowa. W programie nauczania znalazły się całkiem nowe przedmioty, które wykorzystywały komputery jako narzędzie ułatwiające naukę oraz obliczenia w różnych dziedzinach fizyki, nie tylko jądrowej. Były to między innymi: komputerowe sterowanie pomiarami i oprogramowanie eksperymentu fizycznego czy też komputerowe metody analizy danych. Specjalność bardzo szybko zyskała powodzenie, nie tylko zresztą wśród studentów, ale także naukowców, zajmujących się - podobnie jak prof. Ćwiok - fizyką jądrową. Zapewne dlatego, że ten akurat  dział fizyki wymaga zbierania i analizy ogromnej liczby danych, a zdaniem profesora, komputery z ich dużą mocą obliczeniową są niezbędne do tego typu pracy.

 Mimo, że był zwolennikiem korzystania z nich oraz inicjatorem utworzenia nowej specjalności, sprzeciwiał się nadużywaniu, sprzeciwiał się nadużywaniu komputerów w badaniach naukowych. Nie uległ, jak widać, coraz bardziej wszechobecnej tendencji, że bez nich nic nie da się zrobić.

- Najważniejsza dla niego była wiedza podstawowa. Zajmowanie się fizyką wymagało według niego ogromnej wiedzy, a komputery służyły tylko do obliczeń – mówi zaprzyjaźnione z profesorem dr Wanda Dudek, adiunkt z Wydziału Fizyki.

W 1994 roku ukazała się kolejna praca zbiorowa, w którą swój istotny wkład wniósł prof. Ćwiok: „Hyperdeformations and Clustering in the Actinide Nuclei”. Dzięki niej wiadomo, że w wielu jądrach z obszaru aktynowców pojawia się trzecie metastabilne minimum energii odpowiadające kształtom jądrowym o złamanej symetrii odbiciowej. Ich występowanie wiąże się z istnieniem konfiguracji o charakterze klastrowym, w których cięższym klastrem jest jądro cyny-132. W tym samym roku pojawia się kolejna znacząca praca, której współautorem był prof. Ćwiok: „Shell Structure of the Heaviest Elements”. Są to systematyczne obliczenia struktury nieparzystych jąder superciężkich. Na obliczeniach tych opiera się interpretacja danych doświadczalnych z wielu różnych ośrodków naukowych. Ostatnie trzy najważniejsze prace naukowe, które współtworzył, opierały się na mikroskopowych modelach samozgodnych. Pokazały one, że protonowa liczba magiczna w obszarze jąder superciężkich wynosi 126 lub 120, a nie 114 jak uważano przez dziesiątki lat. Tego typu jądra otrzymuje się obecnie w Dubnej, wykorzystując reakcje typu „gorącej fuzji”.

Zwieńczeniem kariery naukowej był tytuł profesora fizyki, który otrzymał w 1998 roku.

Oprócz wymienionych wyżej publikacji, które w większości powstały we współpracy z wychowankiem i długoletnim współpracownikiem profesora – Witoldem Nazarewiczem, napisał ponad 70 innych.

- W pracy naukowej był niesłychanie pedantyczny i dokładny. Potrafił wielokrotnie sprawdzać uzyskane wyniki badań, aby mieć stuprocentową pewność. Właśnie dzięki tej dokładności zyskał sobie uznanie wśród innych fizyków, którzy chętnie powoływali się na jego prace – wspomina dr hab. Piotr Magierski z Wydziału Fizyki, wychowanek i współpracownik prof. Ćwioka.

O doniosłości jego pracy świadczy również liczba cytowań w innych publikacjach naukowych. Z rankingu polskich uczonych „Król Nauki” tygodnika „Wprost” z 2002 roku wynika, że prace prof. Ćwioka cytowano 1324 razy. Stworzone przez niego narzędzia teoretyczne, inni fizycy wykorzystują do dzisiaj w swoich badaniach.

Nie można nie wspomnieć także o działalności profesora na Wydziale Fizyki Politechniki Warszawskiej. Otrzymał wiele grantów – zarówno z Komitetu Badań Naukowych, jak i  National Science Foundation. Wykłady prowadzone przez prof. Ćwioka cieszyły się u studentów wielkim zainteresowaniem.

Jak wspominają współpracownicy, kontakt na płaszczyźnie naukowej z prof. Ćwiokiem mógł okazać się trudny, a to dlatego że wymagał bardzo dobrej znajomości fizyki. Sam zresztą takową posiadał. Dokładności, o której była mowa wyżej, uczył również swoich wychowanków.

- Uważał, że studenci oprócz wiedzy w temacie, którym się zajmują, powinni mieć szeroką wiedzę z fizyki w ogóle. Jednak w stosunku do swoich studentów był bardzo opiekuńczy. Dopingował ich, żeby zrobili na przykład doktorat – mówi dr hab. Magierski.

Jako wicedyrektor Instytutu Fizyki, prof. Ćwiok zaangażował się w stworzenie Laboratorium Fotoniki i Nowych Materiałów oraz starał się pozyskać fundusze na renowację Gmachu Fizyki. Był organizatorem międzynarodowego sympozjum poświęconego Marii Skłodowskiej-Curie ze strony Politechniki Warszawskiej.

            Zastanawiające było, że mimo swojej ogromnej dokładności, profesor nigdy nie nosił zegarka. Zawsze pytał innych, która jest godzina.

- Zdarzało się, że dzwonił do mnie bardzo późno wieczorem w sprawach naukowych i był zdziwiony, że ja już kładę się spać. A on nadal siedział u siebie w gabinecie i pracował, nie zwracając uwagi na porę. Myślę, że nie chciał być poganiany przez czas i na swoją pracę przeznaczyć tyle czasu, ile potrzebował – opowiada dr hab. Magierski.

            Podobnie odnosił się do przyjaciół i znajomych. Potrafił głęboko zaangażować się w przyjaźń i pomaganie innym, niezależnie od tego, jak wiele czasu musiał komuś poświęcić.

            - Można było na nim polegać w różnych sytuacjach. Kiedy gdzieś wyjeżdżałam, to on opiekował się moim psem. Potrafił również doradzić. Miał do ludzi niezwykły, ojcowski stosunek. Nie przechodził obojętnie obok ludzkich życiowych spraw. Taki stosunek miał nie tylko do przyjaciół, ale nawet do dalszych znajomych – mówi dr Dudek.

            Pedanteria może się kojarzyć z chłodnym stosunkiem do ludzi. W przypadku prof. Ćwioka tak nie było. Bardzo kochał swoją rodzinę. Dbał o swoje dzieci, nie tylko pod względem wykształcenia. Nauczył się gotować, specjalnie po to, aby przyrządzać posiłki dla swoich dzieci, kiedy jego żona wyjeżdżała.

- Szczególnie upodobał sobie wnuka, Marcina. Każdy poniedziałek rozpoczynał się od jego opowieści o Marcinku, jak go zazwyczaj nazywał – wspomina dr Dudek.

W pamięci współpracowników utkwiły dwie ważne cechy prof. Ćwioka: prawość i bezkompromisowość. Jeśli uznał, że dana droga postępowania jest słuszna i uczciwa, szedł nią aż do końca, nie zbaczając ani na krok. Nie wchodził też w żadne układy. Takie działanie zjednywało mu szacunek. Nawet jego przeciwnicy darzyli go dużym uznaniem.

 

 

                                                                                 Michał Leśniewski

 

Źródło: Dodatek do Miesięcznika Politechniki Warszawskiej nr 11/200.