PRZEDMOWA
W ostatnim okresie mówiło się wiele o kierowniczej roli szkoły i wpływie
nauczyciela na osobowość dziecka. Ostro krytykowano poglądy, według których
postępowanie dziecka byłoby przede wszystkim zależne od wrodzonych cech i
nieodwracalnych wpływów środowiska. Głoszono hasło, że czynnikiem decydującym o
rozwoju dziecka są zamierzone wpływy wychowawcze. Niestety, wskutek wadliwego
oddziaływania wychowawczego naszych szkól, hasło to pozostało tylko postulatem.
Niewątpliwie dziecko podlega różnorodnym wpływom środowiska, w którym żyje.
Zadaniem szkoły, nauczycieli jest nie tylko oddziaływać na samo dziecko, lecz
również na otoczenie, wzmacniając to, co dobre w środowisku, przeciwdziałając
wpływom dla dziecka szkodliwym. Aby zadanie to zrealizować, musi nauczyciel
kierować się jasno i wyraźnie określonym ideałem wychowawczym, wiedzieć, jaką
osobowość chce kształtować, rozumieć, że jest to zagadnienie nie mniej ważne niż
przyswojenie uczniom przewidzianego programem zasobu wiedzy.
Zofia Plutowa należy do tych nielicznych nauczycieli, którzy w pełni są
przekonani, że powinni i mogą kierować trudnym procesem kształtowania się
osobowości wychowanków. Wiedzą przy tym, do czego zmierzają i co chcą osiągnąć.
Jednym z podstawowych warunków uzyskania dobrych wyników w zakresie wychowania
jest silna wiara wychowującego w możliwość osiągnięcia takich właśnie wyników.
Bez "optymizmu pedagogicznego" praca nauczyciela-wychowawcy ogranicza się do
formalnego spełniania obowiązków. Zofię Plutową natomiast cechuje postawa pełna
optymizmu, toteż z przekonaniem wysuwa hasło: "Ani jednego dziecka nie wolno
zgubić moralnie dla społeczeństwa". A takich "zgubionych" dzieci jest w naszym
społeczeństwie, a co gorsza, w naszych szkołach wiele - aż nazbyt wiele. Są to
dzieci, o których na zebraniach rad pedagogicznych mówi się "trudne" i często
rezygnuje się z oddziaływania na nie tracąc wiarę w możliwość naprawienia zła,
traktując zło jako nieodwracalne.
O takich dzieciach pisze Zofia Plutowa w swym Odczycie. Autorka ilustruje
konkretnymi przykładami fragmenty swojej pracy wychowawczej, w wyniku której
osiągała zamierzony cel - dziecko "trudne" stawało się normalnym uczniem. I na
tym polegała jej kierownicza rola w rozwoju osobowości dziecka.
Dobre wyniki pracy wychowawczej zawdzięcza Z. Plutowa nie tylko temu, że
wiedziała, do czego dąży i wierzyła w osiągnięcie celu, lecz przede wszystkim
temu, że kierując się szczerym humanizmem obdarzała każde dziecko głębokim
uczuciem, usiłowała je zrozumieć. Zdając sobie sprawę, że trudności nie powstają
bez przyczyn, starała się zdobyć możliwie pełne rozeznanie sytuacji dziecka,
uwzględniając warunki, w których się dana trudność ujawniała. W walce z
napotykanymi trudnościami nie tylko poznaje to, co dziecko najbardziej boli, nie
tylko wypaczoną linię jego rozwoju, ale odnajduje również wartości pozytywne,
ukryte pragnienia dziecka, najmniejszą "iskierkę" zdolności. Słusznie podkreśla
wagę indywidualnego traktowania szczególnie tej kategorii dzieci, a w każdym
poszczególnym przypadku wybiera nieco odmienną drogę, stosuje inne środki, ale
zawsze cechuje ją dobra znajomość psychiki wychowanka.
Jak już wspominałam, w odczycie podane zostały jedynie fragmenty długotrwałych
wysiłków, stąd czytelnik nie ma pełnego obrazu pracy wychowawczej i dydaktycznej
autorki z całą grupą dziecięcą. Czytelnikowi mogłoby się nieraz wydawać, jedynie
słuszna metoda - to praca indywidualna nad poszczególnymi dziećmi. Sądzę, że w
rzeczywistości Z. Plutowa w pracy swej musiała odwoływać się niemniej często do
oddziaływania na dziecko przez inne dzieci, szkoda, że zagadnienie to
pozostawiła w swym opracowaniu na marginesie. Jednakże z pewnych wzmianek
dotyczących pracy w szkole wiejskiej widać, że istotnie przekształcała luźną
gromadę w zorganizowany zespół. Ale pracując nad całym zespołem, nie zapominała
o poszczególnych dzieciach, zwłaszcza tych, które wymagały specjalnych zabiegów
wychowawczych.
Odczyt Zofii Plutowej nie jest systematycznym wykładem z zakresu metodyki
wychowania, jest tylko wycinkiem konkretnej pracy, naświetlającym pewne, bardzo
ważne zagadnienia wychowawcze.
Dużą zasługą autorki jest to, że podjęła temat dotąd prawie pomijany, ukazując
nauczycielom na przykładzie własnej pracy realne możliwości oddziaływania na
uczniów, nawet bardzo trudnych. Dokonuje przy tym próby analizy swego własnego
doświadczenia wyciągając pewne ciekawe wnioski, mające bądź charakter ogólnych
wskazań pedagogicznych, bądź też pewnych uwag dotyczących systemu pracy szkoły.
Sąd Konkursowy Odczytów Pedagogicznych za rok 1956-57, uwzględniając powyższe
walory Odczytu Zofii Plutowej, wyróżnił go pierwszą nagrodą.
Oddając niniejszą pracę w ręce nauczycieli spodziewamy się, że zachęci ona do
własnych twórczych wysiłków i przyczyni się do urzeczywistnienia słusznego
hasła: "Bliżej dziecka".
A. Szemińska