Polskimi pionierami badań jądrowych, obok Marii Skłodowskiej - Curie, byli jej asystenci Jan Kazimierz Danysz i Ludwik Wertenstein, a także Tadeusz Godlewski, współpracownik Ernesta Rutherforda.
Jan Kazimierz Danysz , syn emigranta z Wielkopolski, urodził się w Paryżu, gdzie ukończył Szkołę Fizyki i Chemii Przemysłowej, a następnie Wydział Matematyczno - Przyrodniczy Sorbony. Od 1905 r. był asystentem Piotra Curie, a po jego tragicznej śmierci w 1906 r. kontynuował swoje badania jako asystent Marii Skłodowskiej - Curie. Zajmował się głównie badaniem promieni beta za pomocą skonstruowanego przez siebie spektrometru z jednorodnym polem magnetycznym. Wykazał, że widmo energii cząstek beta ma charakter ciągły.
W 1913 r. przyjechał do Warszawy, aby wraz z L. Wertensteinem zorganizować pracownię radiologiczną. Otwarcie tej placówki badawczej, noszącej imię Mirosława Kernbauma, nastąpiło w sierpniu 1913 r. Formalnym jej kierownikiem została Maria Skłodowska - Curie.
Nadanie tej pracowni imienia M. Kernbauma było wyrazem uznania dla osiągnięć tego fizyka zmarłego tragicznie dwa lata wcześniej w Krakowie. Był on synem warszawskiego przemysłowca, studiował na politechnikach w Charlottenburgu pod Berlinem oraz w Zurychu. Po skończeniu studiów technicznych w 1905 r. rozpoczął pracę naukową na uniwersytecie w Genewie. Tematem jego badań była promieniotwórczość, a w szczególności oddziaływanie promieniowania jądrowego z wodą. Można powiedzieć, że był on prekursorem tego działu fizykochemii, który obecnie określa się jako chemię radiacyjną.
Oprócz Pracowni Radiologicznej w Warszawie, drugi skromniejszym ośrodkiem badań jądrowych na ziemiach polskich było Laboratorium Fizyczne C. K. Szkoły Politechnicznej we Lwowie. Jego twórcą był prof. Tadeusz Godlewski, były współpracownik E. Rutherforda w czasie jego pobytu w Montrealu. T. Godlewski miał na swym koncie odkrycie izotopu radu 223, o czasie połowicznego rozpadu 11,43 dni, określanego wówczas jako aktyn X.
Niezwykła postacią w historii fizyki polskiej był urodzony w Warszawie Ludwik Wertenstein. Rozpoczął studia na Uniwersytecie Warszawskim, z którego jednak został relegowany za udział w studenckim wiecu antyrządowym. W 1905 r. wyjechał do Francji, gdzie w 1908 r. uzyskał na Sorbonie licencjat nauk fizykalnych. Został asystentem Marii Skłodowskiej - Curie, w której laboratorium spędził pięć lat, zajmując się głównie badaniem odrzutu jąder przy rozpadach alfa. Od 1913 r. przebywał w Warszawie kierując badaniami prowadzonymi w Pracowni Radiologicznej. Badania te dotyczyły wówczas głównie właściwości promieniowania jądrowego i zagadnień radiochemii. W latach 1925 - 1927 L. Wertenstein pracował u E. Rutherforda w jego Cavendish Laboratory w Cambridge, jako stypendysta fundacji Rockefellera. W 1934 r. w Pracowni Radiologicznej w Warszawie odkryto, że neutrony mogą ulegać rozproszeniom niesprężystym inicjując reakcje jądrowe. L. Wertenstein odkrył też (niezależnie od Fermiego) większą skuteczność w reakcjach jądrowych neutronów termicznych, w porównaniu z neutronami prędkimi. Jeden ze współpracowników Wertensteina, Józef Rotblat, wytworzył z kolei po raz pierwszy promieniotwórczy izotop kobaltu. Sukcesy te osiągnięto korzystając z berylowo - radowego źródła neutronów zawierającego zaledwie 30 miligramów radu otrzymanego w darze od Marii Skłodowskiej - Curie.
W 1934 r. Wertenstein nawiązał współpracę z Zakładem Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie A. Sołtan rozpoczął właśnie badania reakcji jądrowych inicjowanych przez cząstki przyspieszane w akceleratorze. Współpraca L. Wertensteina i A. Sołtana w latach trzydziestych dotyczyła głównie izomerii jądrowej bromu. Z początkiem 1939 r. w Pracowni Radiologicznej w Warszawie odkryto neutrony rozszczepieniowe uwalniane przy rozszczepieniu jąder uranu. Sprawdzenie tego odkrycia trwało jednak aż dwa miesiące ze względu na bardzo mały wydatek posiadanego źródła neutronów. W rezultacie pierwszeństwo tego doniosłego odkrycia przypadło zespołowi Frederica Joliot - Curie w Paryżu.
Pracownia Radiologiczna w Warszawie funkcjonowała aż do okupacji niemieckiej, w czasie której zginęła większość jej pracowników. Ludwik Wertenstein ukrywał się początkowo w Krakowie, później na Węgrzech. Zginął podczas zdobywania Budapesztu przez wojska radzieckie, trafiony odłamkiem miny.
Jednym z nielicznych współpracowników Wertensteina, któremu udało się przeżyć te lata, był Józef Rotblat. Zawdzięczał to wyjazdowi przed wojną na stypendium do Anglii. W czasie wojny uczestniczył w pracach, które doprowadziły do zbudowania pierwszej amerykańskiej bomby uranowej. Po wojnie, jako profesor Uniwersytetu w Londynie, poświęcił się zastosowaniom fizyki jądrowej w medycynie i biologii. W 1995 r. otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.
W latach powojennych w Polsce, poza Warszawą, silnym ośrodkiem badań jądrowych stał się Kraków. W 1946 r. przybył tu z Wilna Henryk Niewodniczański, profesor uniwersytetów w Wilnie, Poznaniu i Krakowie. W 1933 r. odkrył, wspólnie z Janem Blatonem, magnetyczne promieniowanie dipolowe. Fizyką jądrową zainteresował się w latach 1934 - 1935 w czasie pobytu w laboratorium Lorda E. Rutherforda w Cambridge. W latach 1949 - 1950 z inicjatywy prof. H. Niewodniczańskiego w Katedrze Fizyki Doświadczalnej Uniwersytetu Jagiellońskiego rozpoczęto budowę generatora Van de Graffa oraz małego cyklotronu. Dzięki tym urządzeniom fizycy krakowscy mogli przystąpić do badań niskoenergetycznych reakcji jądrowych. Prof. H. Niewodniczański był też twórcą i dyrektorem krakowskiego Instytutu Fizyki Jądrowej, którego budowę rozpoczęto w 1955 r. Zainstalowany w tym instytucie cyklotron o średnicy elektromagnesu 120 cm umożliwiał przyspieszanie deuteronów do energii 13 MeV, a jąder helu do 26 MeV.
Drugim ośrodkiem krakowskim rozwijającym badania jądrowe dotyczące głównie promieniowania kosmicznego stała się Akademia Górnicza, przekształcona w 1949 r. w Akademię Górniczo - Hutniczą.
Inicjatorem tych badań był urodzony we Lwowie Marian Mięsowicz, absolwent UJ. W 1931 r. został asystentem prof. Mieczysława Jeżewskiego, kierownika Katedry Fizyki Akademii Górniczej. W pierwszych latach swej pracy zajmował się badaniami ciekłych kryształów. Jego osiągnięcia w tej dziedzinie przyniosły mu wkrótce światowy rozgłos, a określenie "współczynniki Mięsowicza", dotyczące anizotropii lepkości ciekłych kryształów, weszło na stałe do literatury fizycznej. W 1936 r. Mięsowicz wyjechał na roczny staż naukowy do Laboratorium Fizyki Uniwersytetu w Utrechcie, z zamiarem kontynuowania tam swoich badań nad ciekłymi kryształami. Były to jednak lata, w których doszło do wielkich odkryć w dziedzinie fizyki jądrowej. Również fizycy holenderscy byli zafascynowani burzliwym rozwojem tej nowej wówczas dziedziny wiedzy. Jednym z nich był profesor fizyki teoretycznej na Uniwersytecie w Utrechcie George E. Uhlenbeck, który w 1925 r. wspólnie z Samuelem A. Goudsmitem sformułował hipotezę istnienia spinu elektronu. To właśnie fizycy holenderscy zachęcili polskiego stypendystę do zajęcia się fizyką jądrową i konstrukcją liczników Geigera - Mullera. Po powrocie do Krakowa M. Mięsowicz kontynuował te prace wraz z prof. M. Jeżewskim.
Zbudowana wówczas w Katedrze Fizyki Akademii Górniczej aparatura elektroniczna z licznikami G-M miała służyć do badań promieniowania kosmicznego. Okazja ku temu nadarzyła się już wkrótce. W 1937 r. w kołach wojskowych powstał pomysł zorganizowania lotu balonowego do stratosfery w celu pobicia światowego rekordu wysokości. Władze wojskowe zażądały od fizyków zaprojektowania także celu naukowego tego lotu. Prof. Mieczysław Wolfke z Politechniki Warszawskiej zasugerował, aby ten lot wykorzystać do przeprowadzenia badań promieniowania kosmicznego na dużych wysokościach. Powołano Radę Naukową Lotu, w skład której weszli, między innymi, prof. Mieczysław Wolfke, prof. Szczepan Szczeniowski, a później także prof. Mieczysław Jeżewski i doc. Marian Mięsowicz. Tym projektem badawczym interesował się również prof. Ludwik Wertenstein. W jego mieszkaniu warszawskim odbywały się niedzielne seminaria poświęcone aparaturze jądrowej. Uczestniczył w nich Marian Mięsowicz uchodzący za specjalistę od liczników G-M. Balon miał wystartować z Doliny Chochołowskiej w Tatrach. Do jego startu jednak nie doszło. W czasie napełniania go wodorem nastąpił wybuch mieszanki tego gazu z powietrzem i balon spłonął. Zachowała się natomiast wspomniana aparatura pomiarowa.
Promieniowaniem kosmicznym interesował się również prof. Jan Weyssenhoff z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dzięki jego inicjatywie w latach trzydziestych odwiedził Kraków Pierre V. Auger z Paryża, odkrywca tak zwanych wielkich pęków wywoływanych w atmosferze przez pierwotne cząstki promieniowania kosmicznego. Stwierdził on wówczas, że do badania takich pęków, odfiltrowanych przez warstwy skał, nadają się świetnie wyrobiska górnicze w kopalni soli w Wieliczce. Zaproponował wspólne przeprowadzenie takich badań z udziałem fizyków polskich i francuskich. Za strony Polski w pracach tych mieli uczestniczyć Jan Wesołowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Marian Mięsowicz z Akademii Górniczej. Plany te pokrzyżowała II Wojna Światowa. Zaraz po wojnie z inicjatywą wznowienia tych badań wystąpił prof. Jan Blaton, który niestety zginął w Tatrach pod szczytem Świnicy.
W październiku 1947 r. odbyła się w Krakowie I Międzynarodowa Konferencja Promieni Kosmicznych. Przewodniczącym komitetu organizacyjnego był profesor Jan Weyssenhoff, a sekretarzem - prof. M. Mięsowicz. W Konferencji tej uczestniczyli najwybitniejsi badacze promieniowania kosmicznego z różnych krajów, między innymi prof. Cecil F. Powell z Anglii, odkrywca pionów.
W latach 1948 - 1949 zespół fizyków z Akademii Górniczej kierowany przez prof. M. Mięsowicza przeprowadził planowane od dawna badania promieniowania kosmicznego w kopalni soli w Wieliczce na głębokości około 140 m. W wyniku tych prac stwierdzono, że oprócz znanych już wówczas mionów występowało jeszcze jakieś inne promieniowanie słabo jonizujące o izotropowym rozkładzie kątowym i różnym natężeniu w poszczególnych rejonach kopalni. Fakt ten zinterpretowano jako przejaw promieniotwórczości skał zawierających domieszki różnych izotopów promieniotwórczych. Badania te zapoczątkowały współpracę fizyków z geologami , rozpoczęto wspólne badania promieniotwórczości naturalnej różnych skał w otworach wiertniczych. Pierwsze w Polsce profilowanie gamma odwiertu przeprowadzono w okolicy Krosna w 1949 r. Były to początki rozwoju polskiej geofizyki jądrowej.
Do badań promieniowania kosmicznego przystąpili wkrótce również inni fizycy polscy. Prof. Aleksander Zawadzki rozpoczął w Łodzi badania wielkich pęków. Znakomitym osiągnięciem nauki polskiej było odkrycie hiperjądra w emulsji fotograficznej poddanej promieniowaniu kosmicznemu w locie balonowym. Odkrycia tego dokonali w 1952 r. dwaj profesorowie Uniwersytetu Warszawskiego Marian Danysz i Jerzy Pniewski. Po raz pierwszy okazało się, że materia jądrowa może się składać nie tylko z nukleonów, lecz także z cięższych krótkotrwałych hiperonów. Takie nietrwałe hiperjądra rozpadają się. W tym sensie można je porównywać z izotopami promieniotwórczymi.
[26]