18 sierpnia 2002r. W Polsce przebywa Ojciec Święty Jan Paweł II i w tym dniu ma miejsce uroczysta msza na krakowskich Błoniach.
Wybieramy się do Krakowa z Pławnej: Ania, Kasia i ja. Spędzamy noc w Tarnowie i rano o 6.30 ruszamy do Krakowa.

W pociągu nie ma tłoku, ale na trasie tłum gęstnieje. Zdjęcie z lewej strony - wkrótce po minięciu Rynku, zdjęcie z prawej - nieco dalej. Policja, uprzejmie ale stanowczo, pozwala iść tylko określoną trasą. 

Zbliżamy się do celu. Nie ma mowy o dotarciu do naszego sektora; wszędzie tłumy ludzi. Rozumiemy, że  w pociągu było (już) luźno. Zajmujemy miejsca na terenie stacji benzynowej, gdzie jest trochę cienia, a nawet można usiąść. Przed nami morze ludzi - patrz niżej.

Krakowskie błonia 18-go sierpnia 2002r. ok. godz. 11-tej

Tego się nie da opowiedzieć. Dwumilionowy chór śpiewa, dwumilionowa "armia" milknie i przyklęka na podniesienie, samo-organizacja w grupy przy komunii, i wreszcie - fala odwrotu bez tratowania się, po zakończeniu uroczystości.    

Ten wypchany tramwaj to nic, w stosunku do "gęstości" pasażerów w pociągu do Tarnowa. Symptomatyczne - nikt się nie złości, wzajemna uprzejmość i humor dopisują. Mamy poczucie uczestniczenia w czymś Wielkim...

W kilka dni później wybieramy się sami z "Pielgrzymką śladami Jana Pawła II": Wadowice, Kalwaria Zebrzydowska, Łagiewniki

<==( Jesteśmy na rynku w Wadowicach. Odwiedzamy bazylikę, której charakterystyczny kształt znamy dobrze z transmisji telewizyjnych,

 a także dom, w którym urodził się i mieszkał Jan Paweł II.)==>

<==( Nie możemy też odmówić sobie przyjemności zjedzenia "papieskich kremówek".

A to już Kalwaria Zebrzydowska na trasie pomiędzy Wadowicami i Krakowem. )==>

<==( To tędy przechodzą tłumy pielgrzymów na symboliczną Górę Kalwaria.

Tuż przed Krakowem - Łagiewniki - miejsce Św Siostry Faustyny )==>

<==( Wchodzimy do wspaniałej nowej bazyliki, której wnętrze robi duże wrażenie,

zaś ołtarz ma wielce symboliczną wymowę. )==>

<==( Architektura bazyliki przypomina mi wielką łódź,

jakby współczesna Arka Noego. )==>

Patrzymy na wydeptaną wokół trawę, gdzie parę dni temu przeszedł milion stóp.  Przecież to pełnia lata, a plaży tu nie widać.
Jest jednak siła w narodzie.