ANALIZA PRZYKŁADÓW


Przykłady dzieci trudnych można by mnożyć. Duża ich liczba przewija się zawsze w toku wieloletniej praktyki pedagogicznej każdego nauczyciela. Każde z dzieci trudnych ma sobie tylko właściwe trudności i dlatego wymaga indywidualnego traktowania. Wymaga specyficznego, serdecznego i osobistego kontaktu wychowawcy z wychowankiem. Innego sposobu uzyskania zaufania dziecka trudnego nie ma.
W moich przykładach starałam się opisać warunki, w jakich nawiązałam takie kontakty oraz możliwości rozwoju dziecka trudnego w jak najbardziej pożądanym kierunku. Nie ukazałam jednak techniki wychowania, lecz tylko jego istotę, która może ulec wypaczeniu, jeżeli wychowawca nie umie zrozumieć psychicznych potrzeb swego wychowanka. Można wtedy mówić o tresurze wychowawczej, ale nie o prawdziwym wychowaniu, mającym moc przekształcenia osobowości wychowanka zgadnie z zamierzonym celem i ideałem wychowawczym.
Dlatego nawet najlepszy i sumienny skądinąd nauczyciel, o ile nie pozna najgłębszych przeżyć dziecka, nie nawiąże z nim duchowego kontaktu w toku wspólnej pracy, nauki, zabawy, nie spełnia swoich obowiązków, staje się zimnym urzędnikiem, a szkoła, w której jest wielu takich nauczycieli, to "nudna buda", gdzie działają tylko stereotypowe strychulce tresury młodocianych, spod której wrażliwsze dzieci uciekają, dając tym dowód swej żywotności, indywidualności i nieświadomego buntu przeciw tworzeniu z nich "papierowych ludzi".
Uciekają na ulicę, która je wchłania. Chuligańska cyganeria zaprasza, a w dalekiej ponurej perspektywie czeka u wylotu jakiejś ciemnej uliczki stróż porządku publicznego (uzbrojony nowocześnie), aby wyręczyć pedagogów, którzy zapomnieli, czy też nie chcieli, a może nie umieli spełnić wobec tego właśnie, dziecka obowiązku wychowania człowieka.
Jakkolwiek w przytoczonych przeze mnie przykładach kilka z nich ukazuje momenty nawiązania kontaktu duchowego nauczyciela z dzieckiem trudnym w rozmowie, która staje się niejako punktem zwrotnym, przełomowym w życiu wychowanka, pragnę jednak zaznaczyć, że nie oznacza to, jakoby samym "gadaniem" można było trafić do dziecka trudnego. W opisach starałam się podać (ale bez szczególnego podkreślenia) momenty trudności i niepowodzenia, napotykane w pracy wychowawczej nad dzieckiem trudnym oraz warunki sprzyjające nawiązaniu z nim kontaktu. Na przykład z dziewczynkami w zakładzie klasztornym doszło do szczerej rozmowy (po incydencie na lekcji w klasie), ponieważ uprzednio nauczycielka wykazała dużą troskę o te trudne dziewczynki i usilnie szukała możliwości pozyskania ich zamkniętych serc, sumiennie badała własne możliwości (wiadomości pedagogiczne), nie zrażała się trudnościami, np. na wycieczkach, gdy dziewczynki nie, dopuszczały wychowawczyni do swego zamkniętego kola, starała się poznać warunki życia rodzinnego trudnych wychowanek.
W przykładzie drugim w przedszkolu, wprawdzie poznanie przyczyn trudności dziecka i próby podjętych oddziaływań wychowawców spotkały się z niepowodzeniem, ale nie ustawała troska wychowawczyni i dlatego "przebudzenie" się Zbyszka, spowodowane przypadkowo przez matkę Henia, zostało natychmiast przeanalizowane od strony wychowawczej. Dziecko otoczono serdeczną opieką i w drodze codziennych dalszych ćwiczeń starano się utrwalić w nim dobre nawyki.
W wypadku Doroty sytuacja wymagała od wychowawcy skrystalizowanego światopoglądu i ideału wychowawczego, który w odpowiedniej przełomowej chwili należy wskazać dziecku szukającemu tego ideału i mocnej postawy, która pozwoliłaby rozpocząć najtrudniejszą z prac ludzkich: pracę nad kształtowaniem własnej osobowości w dążeniu do Dobra, Prawdy i Piękna.
W przykładach dzieci z Wiklin zwrócono uwagę na atmosferę, warunki obserwacji i nawiązywanie kontaktu dziećmi trudnymi. Warunki tej obserwacji muszą być jak najbardziej naturalne.
Pracę zaś nad kształtowaniem osobowości dziecka trzeba oprzeć przede wszystkim na aktywności całej grupy, do której dziecko należy.
W przykładzie z Romanem podkreślono konieczność odnalezienia w psychice dziecka miejsca bolesnego, które wywołuje poczucie krzywdy. (krzywda Mariana w domu rodzinnym) oraz tej wartości, chociażby najdrobniejszej, ale charakterystycznej dla dziecka trudnego, którą można rozwinąć, by pomogła w dalszej wędrówce w krainę dobra (uczciwość i dobre serce Romana).
A w ostatnim przykładzie z Wojtkiem K. chodziło o wytworzenie atmosfery zrozumienia w środowisku, gdyż praca z dzieckiem trudnym wymaga nie tylko współudziału wychowanka, lecz również środowiska, które może ułatwić lub utrudnić wychowawcy jego zamierzenia, może też zdławić odnalezioną wartość psychiczną dziecka trudnego. Musimy stale czuwać nad tym, by środowisko nie przeszkadzało dziecku trudnemu w jego mozolnej drodze ku lepszemu. Czasem udaje się to nauczycielowi: jak w przykładach z Wiklin, czy z Wojtkiem. Czasem trudności nie dadzą się pokonać, np. w przypadku Doroty, gdzie fałszywie pojęte wychowanie religijne i atmosfera pruderii w klasztorze nie mogły być przezwyciężone przez wychowawcę (wydalenie Doroty z zakładu).
Przykłady podane przeze mnie nie są ilustracją teorii pedagogicznej, lecz tylko wiernym opisem wycinka pracy wychowawczej nad dzieckiem trudnym.
Pozytywne wyniki tej pracy zaobserwowane (w niektórych wypadkach na przestrzeni wielu lat) i w dalszym życiu wychowanka przemawiają za słusznością przedstawionych w tych opisach poczynań wychowawczych.